Witam, mam na imię Urszula, mam 61 lat. Chciałam Wam opowiedzieć moją historię i prosić o radę, bo może ktoś też był w takiej sytuacji.
Witam, mam na imię Urszula, mam 61 lat. Chciałam Wam opowiedzieć moją historię i prosić o radę, bo może ktoś też był w takiej sytuacji.
30 lat pracuję już w opiece, jeździłam przez agencje pracy, nigdy z niczym nie miała problemów pomimo paru cięższych sztel.
Ostatnio wyjechałam na prywatną sztele bez żadnej umowy. Namówiła mnie znajoma, która też jeździ w ten sposób. Powiedziała, że można zarobić lepsze pieniądze.
Zdecydowałam się wyjechać, znajoma pomogła mi w znalezieniu oferty. Rodzina była sympatyczna, ale bardziej zajmowałam się domem niż opieką.
Zdeklarowałam się, że pomogę skosić podopiecznemu trawę i to był błąd. Wyciągnął jakąś starą kosiarkę, po godzinie koszenia coś strzeliło w kosiarce i poczułam ból w nodze. Ostrze wbiło mi się do nogi, okropnie krwawiłam.
Dziadek zadzwonił po pogotowie. Ja pracowałam na czarno, nie miałam żadnego ubezpieczenia.
W szpitalu zszyli mi nogę i opatrzyli, ale okazało się, że mam do zapłaty ogromne pieniądze za szpital!!!
Rodzina się wyparła, co mam teraz robić. Powiedzieli, że mam wracać do polski, ale kto zapłaci za moje leczenie. Czy ktoś miał podobną sytuacje?
Pozdrawiam, Ula.
Swoje historie możecie wysyłać nam na redakcja@dobrasztela.pl